F6F-5 Hellcat 1/72 Hobby Boss
Do pewnego czasu przyglądam się prostym modelom Hobby Bossa w 1/72 jak pierwsze poważne modele do młodych adeptów sztuki ;)
Na warsztat trafił F6F-5 Hellcat, jako maszyna z jednolitym (łatwym) malowaniem oraz ciekawą kalkomanią (zęby!). Modelem będzie się zajmować moja 13-letnia córka ;)
W pudełku znajdziemy dwie nieduże ramki oraz osobno kadłub i skrzydła plus mała ramka ze szklaną osłoną kabiny. Oba elementy są w całości - będzie można uniknąć dosyć uciążliwego, jak na początek, sklejania połówek kadłuba.
Kadłub obejdzie się bez szpachli, ale nie bez szlifowania, jak po sklejeniu.
Faktura dużych powierzchni jest na wysokim poziomie, linie wklęsłe, delikatne.
Detali praktycznie nie ma, lub są bardzo uproszczone. Ale części są odlane czysto i nie będą wymagały jakiejś specjalnej obróbki.
Do kabiny nie ma się jak przyczepić - przeźroczysta, nie przesadnie gruba.
Kalkomania skromniutka, ale poza napisami eksploatacyjnymi, wszystko jest.
Instrukcja skromna jak i liczba części.
I na koniec schemat malowania - kolorowy, przy tak małej ilości kalkomanii w zupełności wystarczający. Kolorystka (no może zbyt szumnie tutaj - bo jest jeden kolor) jak zwykle w HB według farb Gunze.
Nie mam pojęcia jak model trzyma wymiary, nie wiem też jeszcze jak ze spasowaniem - chociaż tu nie przewiduję kłopotów - najtrudniejsze elementy są w całości.
Podsumowując, cała linia tych modeli od HB, wydaje mi się idealna jak na początki modelarstwa. Zdecydowanie lepiej nada się do szlifowania umiejętności niż Revellowe "Easy Kity" - tu jednak trzeba trochę powąchać kleju i ubrudzić się farbą ;)
Na warsztat trafił F6F-5 Hellcat, jako maszyna z jednolitym (łatwym) malowaniem oraz ciekawą kalkomanią (zęby!). Modelem będzie się zajmować moja 13-letnia córka ;)
W pudełku znajdziemy dwie nieduże ramki oraz osobno kadłub i skrzydła plus mała ramka ze szklaną osłoną kabiny. Oba elementy są w całości - będzie można uniknąć dosyć uciążliwego, jak na początek, sklejania połówek kadłuba.
Kadłub obejdzie się bez szpachli, ale nie bez szlifowania, jak po sklejeniu.
Faktura dużych powierzchni jest na wysokim poziomie, linie wklęsłe, delikatne.
Detali praktycznie nie ma, lub są bardzo uproszczone. Ale części są odlane czysto i nie będą wymagały jakiejś specjalnej obróbki.
Do kabiny nie ma się jak przyczepić - przeźroczysta, nie przesadnie gruba.
Kalkomania skromniutka, ale poza napisami eksploatacyjnymi, wszystko jest.
Instrukcja skromna jak i liczba części.
I na koniec schemat malowania - kolorowy, przy tak małej ilości kalkomanii w zupełności wystarczający. Kolorystka (no może zbyt szumnie tutaj - bo jest jeden kolor) jak zwykle w HB według farb Gunze.
Nie mam pojęcia jak model trzyma wymiary, nie wiem też jeszcze jak ze spasowaniem - chociaż tu nie przewiduję kłopotów - najtrudniejsze elementy są w całości.
Podsumowując, cała linia tych modeli od HB, wydaje mi się idealna jak na początki modelarstwa. Zdecydowanie lepiej nada się do szlifowania umiejętności niż Revellowe "Easy Kity" - tu jednak trzeba trochę powąchać kleju i ubrudzić się farbą ;)
Komentarze
Prześlij komentarz