Chipping...
Jakiś czas temu skończyłem niemiłosiernie odrapanego Ki-84 w 1/48 - chciałem podsumować zastosowaną technikę "zdrapingu", powstałą jako rezultat najlepszej metody - "prób i błędów" jednocześnie będącej miksem porad z Internetu i własnych eksperymentów.
Idea oczywiście polegała na przyklejeniu do modelu pomalowanego na srebrno drobnych "ciał obcych", nałożenie kamuflażu i zdrapaniu wspomnianych "ciał" - jest to metoda znana i dość powszechnie stosowana. Pierwotnie użyłem kamieni na torowisko w skali coś koło 1/87 (!) przyklejanych na lakier do włosów (najtańszy produkt marki Tesco). Wyglądało to mniej więcej tak:
Jak widać na pierwszy ogień poszły Hinomaru malowane za pomocą masek i powiedzmy, że wygląda to nieźle.
Drugą równolegle testowaną opcją była sól kuchenna przyklejana za pomocą zwykłej wody:
Efekt jest jak widać podobny. Jedyną wadą soli jest to, że w pomieszczeniu o dosyć dużej wilgotności sól potrafi się skroplić przy długim czasie pomiędzy naklejeniem a zdrapaniem...
Która metoda zatem lepsza? Zdecydowanie sól i woda! Dlaczego? Problem pojawił się w połączeniu zamaskowanych powierzchni i lakieru do włosów. W jednym miejscu na kadłubie przy uprzednio zamaskowanych Hinomaru łącznie z białym tłem ponownie użyłem lakieru. W efekcie pod taśmę maskującą podeszło nieco lakieru... Efekt był opłakany - tu już po wstępnej obróbce:
Poprawka wymagała sporo czasu i energii...
Przy obydwu metodach konieczne jest dalsze manualne odrapanie modelu poprzez powiększenie odprysków do bardziej naturalnych rozmiarów i kształtów. Tu przy Japończyku rozmiary z założenia miały być duże ;). Można w tym celu użyć wykałaczki czy innego w miarę miękkiego ostro zakończonego narzędzia, czy też kulki z modelarskiej taśmy klejącej, która "przetoczona" po modelu powinna powiększyć istniejące odpryski:
Efekt końcowy po nałożeniu filtra, washa i finalnym brudzeniu wygląda tak:
Podsumowując - ostrożnie z lakierem do włosów i maskowaniem - mogą się pojawić nieprzyjemne niespodzianki!
Galerię gotowego modelu można zobaczyć tutaj.
Idea oczywiście polegała na przyklejeniu do modelu pomalowanego na srebrno drobnych "ciał obcych", nałożenie kamuflażu i zdrapaniu wspomnianych "ciał" - jest to metoda znana i dość powszechnie stosowana. Pierwotnie użyłem kamieni na torowisko w skali coś koło 1/87 (!) przyklejanych na lakier do włosów (najtańszy produkt marki Tesco). Wyglądało to mniej więcej tak:
Drugą równolegle testowaną opcją była sól kuchenna przyklejana za pomocą zwykłej wody:
Efekt jest jak widać podobny. Jedyną wadą soli jest to, że w pomieszczeniu o dosyć dużej wilgotności sól potrafi się skroplić przy długim czasie pomiędzy naklejeniem a zdrapaniem...
Która metoda zatem lepsza? Zdecydowanie sól i woda! Dlaczego? Problem pojawił się w połączeniu zamaskowanych powierzchni i lakieru do włosów. W jednym miejscu na kadłubie przy uprzednio zamaskowanych Hinomaru łącznie z białym tłem ponownie użyłem lakieru. W efekcie pod taśmę maskującą podeszło nieco lakieru... Efekt był opłakany - tu już po wstępnej obróbce:
Poprawka wymagała sporo czasu i energii...
Przy obydwu metodach konieczne jest dalsze manualne odrapanie modelu poprzez powiększenie odprysków do bardziej naturalnych rozmiarów i kształtów. Tu przy Japończyku rozmiary z założenia miały być duże ;). Można w tym celu użyć wykałaczki czy innego w miarę miękkiego ostro zakończonego narzędzia, czy też kulki z modelarskiej taśmy klejącej, która "przetoczona" po modelu powinna powiększyć istniejące odpryski:
Efekt końcowy po nałożeniu filtra, washa i finalnym brudzeniu wygląda tak:
Podsumowując - ostrożnie z lakierem do włosów i maskowaniem - mogą się pojawić nieprzyjemne niespodzianki!
Galerię gotowego modelu można zobaczyć tutaj.
Komentarze
Prześlij komentarz